Tym razem pozwole sobie na kilka wniosków popartych doświadczeniami w jakże krótkiej póki co budowie...
Pisze to ku przestrodze :)
Strach ogarnia jaki jest poziom wiedzy osób sprzedających matariały, usługi budowlane. Oczywiści daleka jestem od ugólnień, natomiast odważe się na wniosek poparty statystyką, że niestety większość nie ma bladego pojecia w zakresie budownictwa.
A oto i przykłady:
1. Materiały budowlane zamierzam kupować w zaprzyjażnionym składzie, gdzie przyznać musze chłopak, z kótrym mam największy kontakt wie o czym mówi (a jak nie wie to po prostu się dowiaduje, a nie "buja"). Natomiast stal znalazłam w innym składzie nieco taniej. Głównie chodziło o #8, którą zamiast 2950zł zaooferowano mi po 2650zl. Podobnie było z gładką 6 (#12 nieco droższa, ale sumarycznie wychodziło korzystniej). Z pozoru... bo jak przyszło co do czego, to okazało się, że Pan (nota bene właściciel) nie ma większego pojecia nt relacji pomiędzy średnicą pręta, a jego masą. Zaookrąglał oczywiście na swoją korzyść, tłumacząć się, że tak mu powiedzieli w hurtowni (w co wierze, bo ów Pan ogólnie bardzo sympatyczny, ale lepiej jeśli rozmawiamy o pogodzie). To, że jestem dociekliwa, wyłożyłam mu dokładnie jak należy przeliczać. Zaakceptował, cena wyszła sporo niższa (prawie 10%). Chociaż chyba nie do końca uwierzył. Wiadomo, taki klient trafi się raz na jakiś czas, pozostały "łyknie" bez zastanowienia.
2. Chwaliłam się już, że wynegocjowałam fajną cene za beton (220złbrutto). Wczoraj zadzwonił do mnie przedstawiciel z kolejnej betoniarni chcąc zaproponować "dużo korzystniejszą ofertę". Chętnie posłucham... Ale bardzo nie lubie, kiedy od razu zaczyna reklamować swoją firmę, poprzez krytykę, a wręcz oskarżenia pozostałych betoniarni. Zarzucił bowiem, że mają towar idealny, i nie stosują (jak pozostałe działające firmy na rynku) dodatków z popiolów lotnych. Zachwyciłam, się zatem jak zbawienny dla mojej konstrukcji jest dodatek owych popiołów (lekko kolorując rzeczywistość ;) ), że większa szczelność, że niższa temp hydratacji, że nie wiąże tak szybko (a mnei na wysokiej wytrzymałosć wstępnej nie zależy - przeciwnie), że po 28dniach której dotyczy świadectow zgodności, wytrzymałość wciąż rosnie bla, bla, bla. Czy nie nakłamałam, nie wiem, nie spardziłam- nie ważne. Istotnie jest to, że Pana zapowietrzyło i zupełnie nie potrafił podjąć dyskusji... zaproponował jedynie sprzedaż z 8%vatem po 200zł netto. oj, nie ładnie...
3. Wczoraj wybrałam się z dzieckiem pooglądać okna. Byłam w 5punktach i tylko w jednym (chyba był to właściciel) wiedział o czym mówi, ciekawych rzeczy mogłam się dowiedzieć. W pozostałych (szczególnie w jednym), osoby nie znały nawet parametrów okien. Jedyna wiedza ogranicza się do znajomości U szyby (próbując wcisnąć, ze to U całego okna), bądź ewentualnie kiedy zabrną w ślepy zaułek podają stałą wartość niezależnie od wymiarów okna...Ponadto, wymaganie "bez mikrowentylacji" jest dla nich absurdalne i odpowiadały- no może da się to zrobić, ale my mamy w standardzie, więc i tak Pani za to zapłaci. Ewentualnie: ale to będzie jakaś dodatkowa dopłata. ZAgadnienie "ciepły montaż" gdzie poobijał się o uszy, ale powszechnie uważany był za fanaberie.
4. Na dodatek Pani konstruktor mojego projektu, również wzbudza wątpliwości. Zaprojektowała przerwniae słupów izolacją z papy. O ile przerwanie izolacją już nasuwa pytanie czy uwzględniła ów fakt w modelu statycznym (twierdzi, że tak), to zastosowanie w takim miejscu materiału ściśliwego.... no chyba się nie odważe :)
Na zakończenie, mam wrażenie, że żadna ekipa nie stosuję dozbrajania naroży (np. ław fundamentowych). Jeśli się mylę, z miłą chęcią posłucham o tych optymistycznych przypadkach.
I gdzie tu szukać porady? chyba tylko internet pozostaje...